środa, 14 listopada 2012

Rozdział IV

Rozdział IV

Po 1h drogi dojechałyśmy pod wyznaczony adres. Wyszłyśmy z taksówki i naszym oczom ukazał się wielki biały dom, z wielkim ogrodem i wielką brama wejściową. Na początku stwierdziłyśmy, że chyba źle trafiłyśmy, bo to jest nie możliwe żeby 5 chłopaków mieszkało w takim domu. Po chwili jednak ktoś zaczął się dobijać do mojego telefonu.


- Halo?
- No cześć! Gdzie wy jesteście? My tutaj już czekamy na Was. – krzyknął zestresowany Liam
- A no właśnie wysiadłyśmy chyba pod waszym domem, ale nie jestem pewna. Mógłby ktoś po nas wyjść ?
- Ok, zaraz powiem, żeby Zayn po Was wyszedł.
- Dobra, dzięki. My czekamy.

Kliknęłam na czerwoną słuchawkę i  tym samym się rozłączyłam. Odwróciłam się w stronę dziewczyn i dostrzegłam, że z domu wychodzi nie jaki Zayn, mulat, który tak podobno się na mnie patrzył. Mhm, ciekawie. Teraz będę mogła go obczaić z każdej strony. Zayn był ubrany w białą koszulę zapiętą pod samą szyję, na to miał założoną skórzaną ramoneskę, czarne rurkowate spodnie i białe buty Nike. Wyglądał…. wyglądaaaaał, ahh…. Yy, no bardzo ładnie. Włosy miał tak postawione do góry na żel. Taka fryzura w anglii nazywa się „quiff”. Na początku nie wiedziałam o jaką fryzurę chodzi, ale teraz już wiem.  Kiedy podszedł do nas, trochę się speszyłam bo teraz ja gapiłam się na niego jak na jakiś obiekt pożądania. No, ale kurde w końcu był obiektem pożądania pewnie nie jednej dziewczyny, bo jest mega przystojny. Dobra cicho, co ja gadam. Podszedł do nas i każdą z dziewczyn przytulił. Zauważyłam, że do mnie podszedł trochę niepewnie. Najpierw spojrzał w moje oczy, później podał mi rękę i z tym pięknym uśmiechem powiedział: Hi Mia, nice to see you again… Po czym mnie lekko przytulił, jakby bał się, że go odepchnę czy coś w tym rodzaju. Może źle interpretuję te jego ruchy, ale kurde, jakoś on się tak dziwnie w stosunku do mnie zachowuje. Nie wiem, albo ja jestem jakaś dziwna.  Niepewnym krokiem razem z dziewczynami podążałyśmy za nim w kierunku ich willi. Kiedy już znalazłyśmy się w środku domu, jednym słowem zaniemówiłyśmy. Naszym oczom ukazał się ogromny, przestronny i jasny salon połączony razem z kuchnią. Był naprawdę ogromny i nowoczesny. Parter domu był pomalowany w ciepłych, jasnych kolorach beżu i brązu. Stałyśmy w holu w lekkim szoku. Z tego szoku wyrwali nas chłopcy, którzy przywitali nas ciepło. Zdjęli nam płaszcze, jak na gentelmanów przystało i zaczęli nas oprowadzać po swojej posiadłości. Następnie kazali się rozgościć w salonie. Tam znajdował się barek z różnymi trunkami, przystawkami i innymi różnymi pysznościami. Każda z nas się rozeszła w swoją stronę, podziwiając wystrój domu. W tle grała niezła muzyka i widziałam, że kilka osób już zaczęło tańczyć. Wśród nich była Kate. Ta wariatka zawsze pierwsza wchodzi na parkiet i za to ja tak podziwiam. Jest mega odważna i zawsze zdobywa sympatię chłopaków. Akurat leciała piosenka PSY- Gangam style. Strasznie wkurzała mnie ta piosenka więc odsunęłam się nieco na bok, w zasadzie to poszłam nalać sobie czegoś mocniejszego, żeby się trochę rozluźnić. Kiedy zmierzałam w stronę barku zauważyłam, że na jednym z krzeseł barowych siedzi mulat. Wspaniale! Zaaraz walnę jakąś klapę, ale co tam. To nie moja wina, że akurat tam siedział.

- Cześć! A co Ty tutaj tam sam siedzisz? Chyba impreza się rozkręca. Nie tańczysz z tym dzikim tłumem? – walnęłam
- O hej! Nie, nie znoszę tej piosenki, poza tym nie umiem tańczyć tak jak ta banda czubków na parkiecie.
- No nie gadaj, że nie umiesz podstawowych kroków do Gangam style?! No nie wierzę! Ale powiem Ci w sekrecie, że ja też nie lubię tej piosenki. Bleh.. – zrobiłam taką minę, taką jak coś komuś nie smakuje
- Ha! I tu Cię zaskoczę, bo właśnie nie umiem kroków. A wgl to chciałem Ci powiedzieć, że bardzo ładnie dzisiaj wyglądasz. – po czym puścił do mnie oczko i się zaczął śmiać
- Tak? Dziękuję, Ty też bardzo fajnie wyglądasz, szczególnie muszę Ci powiedzieć podoba mi się Twoja fryzurka xD
- Och, no wiesz układałem ją przed lustrem dobre 3h. Musiała być idealna. – oboje wybuchliśmy niepochamowanym śmiechem.

Gadaliśmy tak sporo czasu. Okazało się, że bardzo fajny z niego chłopak. Z pozoru właśnie wydawał się takim pedancikiem, lalusiem, o bardzo wysokiej samoocenie. Na szczęście to były tylko pozory, bo jak  tak z nim rozmawiałam, to okazało się, że ma do siebie duży dystans, umie się z siebie śmiać i dowiedziałam się, że uwielbia śpiewać. Może kiedyś uda mi się posłuchać jak wykonuję jakąś piosenkę. Ale wracając do całej imprezy. Nagle w tle zaczął lecieć wolny kawałek. Był to Ed Sheeran – give me love. Nie ukrywam, że uwielbiam ten kawałek. W ogóle byłam wielką fanką Eda i jego tekstów. Były niesamowite. Stałam przy barze, wsłuchana w tekst piosenki, kiedy podeszła do mnie jakaś niezwykle ładna dziewczyna.

- Hej! My się chyba jeszcze nie zdążyłyśmy poznać, jak mniemam z opowieści mojego chłopaka jesteś Mia, tak? Ja jestem Eleanor.
- O hej, tak tak to ja. Jestem Mia. Miło mi Ciebie poznać. Louis zdążył mi o Tobie opowiedzieć, ale nie wspominał, że jesteś taka ładna!
- haha, ciekawe co takiego o mnie gadał, pewnie same żenujące rzeczy. I daj spokój, bo kto jak kto ale Ty jesteś naprawdę śliczna! I nie mów tak do mnie bo się zawstydziłam..
- Lubisz tą piosenkę? – zapytała Eleanor
- Uwielbiam. Świetny tekst.
- Tak, tekst ma cudowny, to moja i Louisa ulubiona piosenka.
- O, jakie to słodkie. Leć do niego, porwij go na parkiet, no na co czekasz?
- Haha, dobra namówiłaś mnie. Poradzisz sobie?
- Jasne, leć już!
- Do później! – po czym pobiegła w róg salonu, gdzie siedział Louis, Niall, Lexi i Zayn. Przytuliła go od tyłu, pocałowała w policzek, szepnęła mu coś na ucho i Louis już był jej. Zawładnęli parkietem, kołysząc się w rytm ich ulubionej piosenki. Pięknie razem wyglądali. Zazdroszczę chyba takim parom.
Kątem oka zauważyłam, że Niall zawzięcie o czymś dyskutował z Lexi. Obok nich siedział Zayn, który nie bardzo interesował się całą ich rozmową. Trzymał w ręce szklankę whiski z colą i lodem. Był pogrążony w myślach, ale jednocześnie się na mnie patrzył. Znowu? Znowu się na mnie patrzył, tylko, że tym razem to ja go na tym złapałam. Gdybym była odważną osobą, pewnie już dawno bym do niego podeszła i zapytała się czy coś mam na twarzy czy jak, że jego wzrok tak mnie świdruję. A może jestem aż taka brzydka, że w głębi serca się ze mnie brecha i nie może oderwać ode mnie wzroku? No nie wiem. Niech jeszcze chwile się na mnie popatrzy to przysięgam, że tam podejdę. Wkurza mnie to już.  Kiedy tak się rozglądałam po salonie. Mój wzrok przykuł całkiem miły obrazek. Nadia siedziała i przytulała się z niejakim Harrym. Widać, że i ona i on byli już trochę wstawieni. Wiem też, że Nadia leci na Locza. Wyglądali mega słodko. Harry cały czas coś szeptał Nadii na ucho, ona się uśmiechała i na odwrót. Mam nadzieję, że to zaowocuję jakąś randką czy spotkaniem. A jak nie to ja im w tym chętnie pomogę. Kate szalała podpita na parkiecie z jakimś chłopakiem. Nie wnikam kto to był. Haha, ważne, że tak jak Kate miał poczucie rytmu. Widać, że dobrze się bawili, a to jest najważniejsze.

Muszę stwierdzić, że chłopcy są bardzo fajni. Cały czas się nami zajmują, żeby żadnej niczego nie zabrakło do picia i jedzenia, żeby każdy się dobrze bawił. Lubię gościć na takich imprezach, gdzie o gości się po prostu jako tako dba. Szczególnie, że praktycznie się z nimi nie znamy. Stałam tak sama koło baru, popijając któregoś z kolei już drinka. Poczułam jak ktoś mnie szturcha i prosi do tańca. Tak, to był Zayn. Chyba w końcu odważył się podejść. Mimo, że wcześniej gadaliśmy.

- Zatańczysz? ;> - zapytał poruszając zabawnie brwiami
- Jasne, czemu nie – uśmiechnęłam się

Podałam mu rękę i ruszyliśmy w stronę parkietu. Znowu się tak na mnie patrzył. Zaraz mu coś zrobię. Położył jedną rękę na mojej talii, drugą wziął moją rękę i zaczęliśmy się poruszać w rytm piosenki. Był to dość wolny kawałek jakiegoś nie znanego mi zespołu. Zayn tak ładnie pachniał. Jak głupia wąchałam jego perfumy. W końcu nie wytrzymałam już tego wzroku.

- Zayn?- zaczęłam
- Tak?
- Kurde, czy ja mam coś na twarzy, albo coś z twarzą, albo coś na sukience czy coś, że tak się na mnie patrzysz przez pół wieczoru? – zapytałam w końcu
- Hahaha, serio myślisz, że coś jest nie tak z Twoją twarzą albo kreacją? – zaczął się ze mnie najnormalniej w świecie śmiać. Zaraz go walnę.
- No to co jest powodem tego, że ciągle się na mnie gapisz? Wiesz, to jest trochę krępujące…
- Ekhm, jakby to powiedzieć… - zaczął się tłumaczyć
- No jakoś najprościej
- W sumie dobrze, że jestem po kilku drinkach, bo pewnie nie odważył bym się na trzeźwo, bo..
- Jezu, do brzegu… bo?
- Może po prostu mi się spodobałaś? Tak najzwyczajniej w  świecie?
- hahahhahahaha, serio ja? Nie no sorry.. Chyba na serio jesteś za bardzo podpity Zayn… - ale brecha, nie powiem dowcip po pijaku mu się wyostrzył. Miałam niezłą radochę z tego co powiedział.
- Wiedziałem, że mi nie uwierzysz. Poza tym trochę tu gorąco, masz ochotę się przejść?
- Spacer?- powiedziałam
- Spacer ;). – Ubraliśmy swoje płaszcze i wyszliśmy przed bramkę ich domu. Sama nie wiem dlaczego z nim wyszłam. Chyba też u mnie procenty zaczęły działać.

Zauważyłam, że nie jesteśmy jedyną „parą”, która postanowiła wyjść się przewietrzyć. Jakieś kilka metrów od nas szła Lexi z Niallem za rękę. O boże, za rękę?! WTF. Właśnie za rękę.. Szli weseli ulicą, śmiali się z czegoś niesamowicie. Trzymali się za ręce, za chwile puszczali. I tak na okrągło. Najwyraźniej Niall musiał opowiadać jakieś mega śmieszne żarty bo Lexi zanosiła się śmiechem. Przypuszczam, że to też poniekąd wina alkoholu. Tak to już jest. No więc szli, Lexi trzymała szpilki w ręku i szła na boso po ulicy. Niall miał przewieszoną marynarkę na jednym ramieniu. Lex chyba coś zrobiła Niallowi, bo zaczęła się brechać i uciekać a Horan ją gonić. Chwilę później zniknęli gdzieś za zakrętem. To było dziwne, ale mega urocze, bo na sam widok aż się lekko uśmiechnęłam.  Widać, że Lex wpadła dla blondyna w oko. Ja się niesamowicie z tego cieszę. Z rozmyślania wytrącił mnie Zayn.

- Haloo! Ziemia do Mii! Jesteś tutaj?
- Y, Co? Aaa! Tak, tak jestem.
- O czym tak zawzięcie myślałaś?
- Nic, tak patrzyłam na Horana z Lexi. Słodcy są, nie?
- A o to chodzi, no no widać, że Horanek ma kogoś na oku. Co bardzo mnie cieszy…
- Tak, mnie też. Fajnie razem wyglądają.
Gadaliśmy o jakiś głupotach, chodziliśmy i się śmialiśmy… Obgadywaliśmy innych ludzi z imprezy,było zabawnie.
- Brr, dobra chodźmy do domu bo jest zimno…
- Już się robi, Jaśnie Pani.
- Idź Ty! Haha!

Wchodziłam po schodach i czułam, że On idzie za mną. Chciałam jednak sprawdzić czy oby na pewno to Zayn. Kiedy się odwróciłam nasze oczy się spotkały, a twarze dzieliło jakieś kilka centymetrów. Chwilę staliśmy w milczeniu, patrzyliśmy się sobie w oczy. Zatapiałam się w jego brązowych oczach, długich rzęsach… Ah, cudo. Nagle si ocknęłam, odwróciłam głowę, na buzi miałam nieśmiały uśmiech. Już miałam chwytać za klamkę domu chłopaków, kiedy Zayn mnie złapał za rękę.
-Mia?
- Mhmm?

Po czym odwrócił mnie do siebie, położył swoje ręce na mojej talii i przysunął mnie do siebie, patrząc mi głęboko w oczy. Jezu, tak chciałam, żeby mnie teraz pocałował. To głupie bo znamy się dopiero niecałe 2 dni, ale muszę przyznać, że bardzo mi się spodobał. Wiem, że to też przez alkohol moje emocję wzięły górę. Po chwili jedną dłoń położył na moim policzku, ani razu nie odrywając ode mnie wzroku.

- A więc Mia..
- Tak? – powiedziałam prawie bezdźwięcznie, dziwnie się zachowywałam, nie ma co, No, ale niech mnie już pocałuję, jak ma pocałować.
- Chciałabyś pójść ze mną na kolację jutro ? W sumie to już dzisiaj bo jest 02:00 na zegarku..
- Tak, tzn jasne czemu nie, możemy zjeść jutro kolację – dalej czekałam na krok, ale on się odsunął, wziął moją rękę i ucałował ją.
- Bardzo się cieszę w takim razie. A teraz wchodźmy już do tego domku bo mi zamrźniesz i nici z jutrzejszej randki będzie.
- Y, czekaj? Powiedziałeś randki?

Nie odpowiedział tylko wszedł do środka, wcześniej wpuszczając mnie.






2 komentarze:

  1. Czytam twojego bloga, zapowiada się naprawdę ciekawie :).
    Marysia z http://youonlyliveonce2509.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytam twojego bloga, zapowiada się naprawdę ciekawie :).
    Marysia z http://youonlyliveonce2509.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń